Facebook - polub nas!

Znajdź skrytkę!

Polecamy

Filmy

Mitikas z drona

Olimp to najwyższy masyw górski w Grecji, który w mitologii uważany był za siedzibę bogów. Wyrasta on na prawie 3000m nad brzegiem Zatoki Salonickiej, a jego najwyższy szczyt - Mitikas wznosi się na wysokość 2918 m n.p.m., pozostałe zaś szczyty to Skolio 2911 m n.p.m., Stefani 2909 m n.p.m. i Skala 2866 m n.p.m. Deniwelacja wysokości między centrum miejscowości Litochoro a głównym szczytem Olimpu wynosi aż 2620 metrów.

 Olimp- Mitikas

No właśnie, bo Litochoro to dopiero przedsionek Olimpu. Leży ono u podstawy masywu na wysokości 250-300 m n.p.m. gdzie wśród malowniczych skał rozpoczyna się malowniczy wąwóz Enipeas. Został on wyrzeźbiony przez rzekę o tej samej nazwie i szlak przebiega wzdłuż ogromnych wapiennych ścian z krystalicznie czystą wodą w dole. Po drodze podobno pokonuje się na szlaku siedem drewnianych mostków i mija wodospady. Podobno? No tak – ponieważ odcinek z Litochoro do Pironii ma 9km, różnica wysokości to 740m, ale w drodze jest mnóstwo podejść i zejść dlatego na jego przejście potrzeba aż pięciu godzin. Potem zaś z Pironii to tylko 6km, ale trzeba pokonać 1000m w górę do schroniska… Aby więc nie wypalić wszystkich sił przed atakiem szczytowym odgałęzieniem z bocznej drogi prowadzącej do Pironii podjechaliśmy do klasztoru Dionisiou. Kompleks zabudowań klasztoru pochodzi z 1542r., ale niestety został on zniszczony podczas wojny. Okazało się, że klasztory jest akurat w remoncie i kręciły tam się ekipy budowlane – zostawiliśmy więc samochód na parkingu i ruszyliśmy pokonując rzekę drewnianym mostkiem (w kierunku Litochoro) do urokliwie położonej kapliczki Św. Dionizosa w jaskini, a w zasadzie niszy w ścianie skalnej w malowniczym, cienistym lesie. Za kapliczką bije źródełko, więc można napić się świeżej wody - przejście w jedną stronę od klasztoru zajęło nam ok. 20 minut. Po powrocie do klasztoru ruszyliśmy szlakiem tym razem w kierunku Pironii by po niespełna kwadransie dotrzeć do spektakularnego wodospadu Espineas – byliśmy tam zupełnie sami… Kolejny raz wróciliśmy do klasztoru, którego ze względu na prace nie można było obejrzeć, ale poniżej niego także znajdują się ruiny małej kapliczki – pustelni. Kolejny etap do klasztoru Dionisiou pokonaliśmy samochodem, który zostawiliśmy na parkingu w Pironii. Przy parkingu znajduje się tawerna (często mylona ze schroniskiem – ale schroniskiem nie jest), gdzie spróbowaliśmy sałatki greckiej i lokalnego piwa :)

Jaskinia z kapliczką Św. Dionizosa

Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej w górę do schroniska Spilios Agapitos. Jest ono położone na wysokości ok. 2100m i tak jak wcześniej pisałem czekało nas 1000m podejścia. Szlak piął się zakosami przez las – na szczęście gdyż lipcowe słońce prażyło niemiłosiernie. Po jakiś dwóch kilometrach – czyli w 1/3 drogi znajduje się miejsce odpoczynku w postaci wiaty, a obok niej ciurkające źródełko. No właśnie, rezerwując nocleg w schronisku (warto to zrobić wcześniej via email) dowiedzieliśmy się, że powyżej Pironii nie ma źródeł wody. Ta informacja pojawiała się także w internetowych relacjach, ale w jednym przypadku opis mówił, że źródła są dwa. Otóż jedno źródło jest na pewno i skoro ciurkało w lipcu to i w innych miesiącach pewnie też – co do drugiego źródła, to potok ok. 15 minut od schroniska latem był wyschnięty, a więc w letnich miesiącach nie można na niego liczyć… Las jest gęsty i widoków było niewiele i dopiero praktycznie na ostatnim podejściu otworzyły się nam widoki na dolinę z kanionem Enipeas i Zatokę Salonicką – morze spod Olimpu - bajka! Do Spilios Agapitos dotarliśmy popołudniu, a że w schronisku można dobrze wypić i zjeść zaczęliśmy od czegoś na ząb ;) Potem procedura meldunkowa – obsługa każdemu wskazuje gdzie jest jego miejsce do spania i wyjaśnia zasady panujące w schronisku – czyli konieczne buty na zmianę, zakaz kładzenia bagaży na łóżko itp. - co ciekawe o 22 w całym budynku wyłączany jest prąd i zapada ciemność… Położyliśmy się wcześnie aby ładować akumulatory (nie tylko w aparatach) na jutrzejszy poranny atak szczytowy, ale do schroniska długo jeszcze docierali kolejni wędrowcy i w tym sporo naszych rodaków :)

Widoka na Zatokę Salonicką ze szlaku na Olimp

Rankiem ze schroniska wyruszyliśmy o brzasku, ale jeszcze przed wschodem słońca – oprócz nas wystartowały jeszcze dwie osoby. Dystans na Mitikas od Spilios Agapitos wynosi około 4.5 km ale trzeba pokonać spore przewyższenie, a mianowicie 850 metrów. Szlak wiódł w górę sporymi zakosami powoli pozostawiając za sobą drzewa i rośliny ‘pietra alpejskiego’. Powyżej można spotkać już tylko małe porosty i niskie krzaki, a w miejscu skąd widać całą dolinę i morze ławeczka do kontemplacji :) Po odpoczynku na ławeczce z widokiem wyszliśmy na długi odcinek trawersu zbocza po obsypującym spod nóg piargu. Powoli, bardzo powoli zyskiwaliśmy wysokość, aż osiągnęliśmy wierzchołek masywu - Skala o wysokości 2866 m n.p.m. Co ciekawe od samego schroniska na szlaku towarzyszyły nam dwa psy i dotarły z nami aż tutaj ;) Tutaj zrobiliśmy dłuższy postój – widoki były powalające - pionowo w dół spada 500 metrowej wysokości ściana skalna, to urwisko o nazwie Kazania. Wzdłuż jej urwiska prowadzi droga w lewo na łatwo osiągalny szczyt Skolio o wysokości 2911 m n.p.m. Szlak na Mitikas z banalnego podejścia zrobił się dość trudny, stąd też część turystów decyduje się wejść ze Skala właśnie na Skolio. Na najwyższy szczyt masywu szlak prowadzi w prawo - należy zejść ze Skali w dół i pokonać kilkaset metrów grani mocno przypominającej nasze tatrzańskie szlaki. Nad wszystkim góruje pełen śpiczastych turni wierzchołek Mitikas. My schodzimy w prawo – najpierw niewielki żleb i trawers po stromej, ale pełnej chwytów ścianie – było bardzo dużo ekspozycji. Dalej trasa wspina się w górę – jej oryginalna grecka nazwa Kaki Skala, czyli Schody Nieszczęścia jest w pełni uzasadniona… Nie ma tutaj praktycznie żadnych dodatkowych zabezpieczeń jak klamry czy łańcuch – można zobaczyć sporo splitów w skale do wpięcia się liną, a na niewielkim odcinku jest krótki odcinek stalowej liny. Nieco spoceni – nie wiadomo czy bardziej z wysiłku , czy z ekspozycji dotarliśmy na szczyt - droga od wierzchołka Skali do wierzchołka Mitikas to około półtorej godziny. Teraz tylko pamiątkowe fotki, przelot nad szczytem, rozmowy z rodakami i w dół – najpierw do schroniska, a potem na parking do Pironii. Zejście też dostarczyło nam emocji co widać na filmie ;)

Widoka na Zatokę Salonicką ze szlaku na Olimp

 

Olimp - na szczycie Mitikas

FILM: MOUNT OLYMPUS - CZYLI WIDOKI Z DRONA

FILM: OLIMP - ZEJŚCIE ZE SZCZYTU MITIKAS 2918m

POLECANE ARTYKUŁY:

Peloponez

menalon