Wróciliśmy nad Lysefjord - tym razem latem. Poprzednio droga na Kjerag była zamknięta, a słynny kamień trzeba koniecznie zobaczyć :) Tym razem pogoda była dla nas łaskawa i oczywiście mamy kultową fotkę na kamieniu!
To był już nasz drugi pobyt nad fiordem Lyse - tym razem nie wczesną wiosną, a latem. LyseLysefjord jest położony na wschód od Stavanger, ciągnie się na długości 42 kilometrów i w najgłębszym miejscu liczy sobie 422 metry. Jego nazwa pochodzi od słowa lyse - czyli jasny - jego granitowe zbocza wznoszące się na kilometr wysokości nad lustrem wody są w jasnym kolorze i tworzą krajobraz tak surowy, że brzegi fiordu są trudnodostępne i praktycznie niezamieszkane. Wyjątkiem jest wioska Lysebotn, która mieści się na samym jego końcu. My naszą letnią przygodę nad fiordem zaczęliśmy od parkingu Øygardstøl, gdzie zostawiliśmy w Stavanger samochody z zamiarem wejścia na Kjerag - a konkretnie naszym celem był Kjeragbolten - zaklinowany pomiędzy dwoma skałami głaz wiszący prawie kilometr na powierzchnią fiordu...
Kjerag o wysokości 1084 metrów nad poziomem morza to najwyższy szczyt w Lysefjordzie. Dobrze oznaczony szlak do słynnego głazu wiedzie jak już pisaliśmy z parkingu Øygardstøl – jest tam także restauracja. Nieco poniżej restauracji znajduje się słynna norweska droga – to 27 prawie 180 stopniowych zakrętów prowadząca w dół do Lysefjordu i miasteczka Lysebotn. Przejście szlaku zajmuje około 5 godzin w obie strony, parking położony jest na wysokości 640 m. n.p.m. i rozpoczyna się podejściem na szczyt pierwszego wzniesienia. Częściowo jest ubezpieczony łańcuchami i klamrami i przy dobrej pogodzie wydawać się może, że niepotrzebnie - jednak gdy tylko skała jest trochę mokra lub co gorzej zalodzona ten szlak może być prawdziwym wyzwaniem… Uważajcie! To najtrudniejszy odcinek całej trasy. Po wejściu na szczyt pierwszego wzniesienia na 825m n.p.m. czeka nas niewielkie zejście do zielonej dolinki Litle Stordalen dnem której płynie strumień, aby później znów podejść na kolejną górę na 890m n.p.m. i znów zejść, tym razem do doliny Strordalen. W tej dolince miniemy schron i niewielkie jeziorka lodowcowe. Stąd zaczyna się już podejście na Kjerag – a podchodząc warto po prawej stronie podziwiać widoki na Lysefjord. Ostatnia część trasy to wędrówka po płaskiej kopule Kjeragu w pięknym trochę księżycowym krajobrazie. Warto, co jakiś czas zbliżyć się do krawędzi płaskowyżu, aby wychylić swój wzrok w stronę ciemnych wód fiordu. Widoki są niezapomniane. Później dochodzimy do skrzyżowania szlaków - w lewo szlak prowadzi na szczyt Kjerag, a w prawo na kamień Kjeragbolten. Na zakończenie wędrówki do Kjeragbolten trzeba jeszcze zejść do skalnego wyżłobienia mijając niewielki wodospadzik i już jest :). Kamień wisi na poziomie 984 m. n.p.m. nad fiordem – i to jedna z najsłynniejszych atrakcji Norwegii. Oczywiście do zdjęć jest kolejka – choć są tacy co mają dylematy czy na niego wejść… Gdy jest sucho i skały nie są śliskie nie jest to specjalnie trudne, ale przy mniej łaskawej aurze przydałoby się jakieś zabezpieczenie… Ale nie ma informacji ile osób i czy w ogóle ktoś spadł z tego kamienia. Wejście wygląda w ten sposób, że od tyłu (od fiordu) z lewej strony do kamienia wyprowadza nas skała z której trzeba zrobić krok i stanąć na kamieniu- i to w zasadzie jedyny niebezpieczny moment.
I my także oczywiście zrobiliśmy sobie to kultowe zdjęcie :)
Cały szlak ma 6km długości w jedną stroną i pokonanie go zajęło nam około 5 godzin razem z sesją fotograficzną na kamieniu ;) - jednak raz jeszcze napiszę aby wziąć „poprawkę” na pogodę…
Po zejściu z Kjerag cofnęliśmy się samochodami drogą, która przyjechaliśmy oddalając się od Lysefiordu i znaleźliśmy fajnie miejsce na biwak gdzieś nad Grapset.
Parking dla samochodów znajduje się przy restauracji Øygardstølen – koszt 200 NOK od samochodu, innych opłat nie ma.
Wracając z Trolltungi udało nam się całkiem niedaleko Preikestolen znaleźć nocleg w świetnym domku. Dlatego rano wszyscy byli wypoczęci i mimo, że od rana wiało tego dnia niemiłosiernie (miało też padać, ale całe szczęście deszczu nie było) zdecydowaliśmy się wejść ostatniego dnia naszej wyprawy na Preikestolen. Niektórzy już po raz drugi :) ale zawsze warto dla tych niesamowitych widoków. Ten klif nad Lysefjordem ma wysokość 604 m i tworzy skalna półkę w wymiarach 25 na 25 metrów.
Na Preikestolen prowadzi szlak o długości 3,8km i różnicy wzniesień 350 m. Wciąż jest ulepszany – od 2016 roku pojawiły się kamienne schody i z pewnością jest dostępny dla każdego – nawet dla osób o słabszej kondycji ;) Przejście zajmuje około 3-4 godziny w obie strony. Tym razem mogliśmy poznać co to prawdziwy wiatr nad fiordem – na półce trudno było stanąć na nogach… Mimo takiej pogody ludzi na szlaku nie brakowało – mijaliśmy turystów ze wszystkich stron świata. Preikestolen to także jedna z największych atrakcji Norwegii :)
POLECANE ARTYKUŁY: