Facebook - polub nas!

Znajdź skrytkę!

Polecamy

Filmy

MandalayKolejna wyprawa do Azji - tym razem Birma, czyli Myanmar i jego główne atrakcje turystyczne, a więc Bagan, jezioro Inle... Na początek o Mandalay i okolicach. W składzie wyprawy dwie osoby - Jarek i Adam ;) - na zdjęciu Tutu w Mingunie.

 

BIRMA - CZĘŚĆ I - MANDALAY I OKOLICE

DZIEŃ 1 : WARSZAWA - HELSKINKI - BANGKOK - RANGUN

Popołudniu wylecieliśmy z Warszawy do Helsinek, a następnie do Bangkoku. W Bangkoku na lotnisku Suvarnabhumi byliśmy rano, a następny samolot do Rangunu był popołudniu z lotniska Don Muang w innej części miasta. Nie chcieliśmy całego dnia spędzić na lotnisku, więc wybraliśmy się na spacer po Chinatown. Późnym wieczorem dotarliśmy do Rangunu w Birmie, gdzie na lotnisku oczekiwał nas transport z hotelu Motherland Inn 2. W hotelu czekało nas jeszcze zarezerwowanie samolotu do Mandalay i odpoczynek...

INFO:
Pociąg z lotniska "City Rail" - 35 THB
Metro na dworzec Hua Lamphong - 30 THB
Taksówka z dworca Hua Lamphong na lotnisko Don Muang - 200 THB + opłaty autostradowe
Nocleg w hotelu Motherland Inn 2 - 26 USD za pokój dwuosobowy ze śniadaniem (opłaty za noclegi przyjmowane są wyłącznie w USD)
Opłata z korzystanie z internetu w hotelu Motherland Inn 2 - 1000 KY za godzinę (1 USD = 845 KYATS)

Strona www hotelu Motherland Inn 2: www.myanmarmotherlandinn.com - noclegi można rezerwować przez internet.

DZIEŃ 2 : RANGUN - MANDALAY

Wczesnym rankiem wyruszyliśmy taksówką na lotnisko i tam po odprawie tuż po świcie wsiedliśmy do samolotu linii Air Mandalay. Samolot miał jeszcze międzylądowanie w Bagan i po około 1,5 godziny lotu dotarliśmy do Mandalay. Z lotniska taksówką dojechaliśmy do wcześniej zarezerwowanego telefonicznie z Rangunu hotelu Nylon.

INFO:
Bilet lotniczy z Rangunu do Mandalay - 115 USD (za pośrednictwem hotelu)
Taksówka na lotnisko w Rangunie - 7000 KY
Nocleg w hotelu Nylon - 25 USD za pokój dwuosobowy ze śniadaniem
Taksówka z lotniska w Mandalay do hotelu Nylon - 10000 KY

Jeszcze tego samego dnia wynajęta rowerową rikszą wyruszyliśmy na zwiedzanie atrakcji Mandalay. Zaczęliśmy od Mahamuni Paya - z posągiem Buddy z brązu, który jest pokryty jest w całości złotymi płatkami, przyklejanymi przez wiernych. Świątynia ta została zbudowana w 1784 roku przez króla Bodawpaya. Wokół pełno straganów jarmarcznych z chińszczyzną, kramy z dewocjonaliami itp. No i powoli trzeba się przyzwyczajać do poświątynnych bosych spacerów - ściąganie butów obowiązkowe! Następnym miejscem które odwiedziliśmy był Gold Leaf Workshop - wyrabia się tam płatki złota z 24 karatowego złota w procesie trwającym około siedmiu godzin. Nie można tego procesu zmienić na mechaniczny i płatki uzyskuje się przez tłuczenie (ucieranie) w wielu różnych krokach podczas procesu - a potem oczywiście obklejamy nimi buddę! Ostatnim punktem naszej wycieczki rikszą był drewniany klasztor Shwe In Bin Kyaung, który stanowił część pałacu króla Mindona Mina. Klasztor ten to najpiękniejszy zabytek tradycyjnej birmańskiej architektury drewnianej w Mandalay - zobaczcie zdjęcia!

INFO:
Wynajem rikszy do Mahamuni Paya i Shwe In Bin Kyaung - 5000 KY
Wstęp do Mahamuni Paya i Shwe In Bin Kyaung był bezpłatny - w Mahamuni była niewielka opłata za fotografowanie

Późnym popołudniem wybraliśmy się pieszo zobaczyć zachód słońca nad rzeką Irawadi - w Lonely Planet szczególnie polecano "view point" przy szklance birmańskiego piwa. Spacer przez miasto był ciekawy, po drodze były świątynie, drewniany most na jednym z kanałów, no i portowa "dzielnica" zrobiła na nas duże wrażenie. Mnóstwo jednostek pływających wszelkiej maści, mnóstwo ludzi, sporo domków posklecanych z bamusa - a wszystko dzieje się w i nad rzeką... Tylko "view point" się nie udał - był zamknięty, ale zachód słońca wspaniały. Zresztą jedyny jaki w pełni oglądaliśmy w całości na bezchmurnym niebie - jak to mówią birmańczycy: Sunset no problem!

DZIEŃ 3 : MANDALAY I MINGUN

Wczesnym rankiem z zaprzyjaźnioną już rikszą udaliśmy się nad rzekę na statek do Mingunu. Poczekaliśmy w ogonku w drewnianej budce na wypisanie biletów, a potem w większym tłumie oczekiwaliśmy na naszą łódź. Jednostek było tam mrowie i ciężko było się domyślić którą popłyniemy. Na końcu i tak okazało się, że wyruszyła cała karawana łodzi. W Migunie znajduje się nieukończona pagoda Pahto Daw Gyi króla Bodawpayi z Amarapury (jej budowę przerwała w 1819 roku śmierć króla Bodawpaya). Ukończono tylko podstawę o bokach długości 72 m każdy a najniższy taras mierzy 140 m. Stupa miała mieć 152 m wysokości i miała być największą na świecie. W czasie trzęsienia ziemi budowla (50 m wysokości) pękła na pół. Oczywiście wspięliśmy się na to co z pagody pozostało i mimo, że to tylko podstawa było naprawdę wysoko. Później jedyną drogą w Mingunie (pomylić się nie można) doszliśmy do dzwonu, który dla tej niedokończonej pagody król Bodawpaya kazał odlać. Odlewanie dzwonu zaczęto w roku 1808, zakończono w 1810. Jest on używany do dziś, waży 87 ton i ma 3,7 m wysokości - jest największym nie pękniętym dzwonem świata. Nieco dalej podziwialiśmy jeszcze białą pagodę Hsinbyume Paya (z 1816 r) - jej siedem falistych tarasów symbolizuje siedem wzgórz wokół kosmicznej hinduskiej góry Meru - centrum Wszechświata. Około 13.00 nasz statek ruszył w drogę powrotną do Mandalay.

INFO:
Statek do Mingunu i z powrotem (1 osoba) - 5000 KY
Riksza dojazd z hotelu do portu - 2000 KY
Obowiązkowa opłata za wstęp i zwiedzanie zabytków Mingunu - 3 USD
UWAGA! Ta sama opłata obowiązuje przy zwiedzaniu Sagaing (zachować bilet)

Popołudniu prosto z "dzielnicy portowej" Mandalay pojechaliśmy rikszą (wciąż ta samą) pojechaliśmy zobaczyć świątynie i klasztory położone u stóp wzgórza Mandalay Hill i oczywiście wejść na wzgórze podziwiać panoramę miasta o zachodzie słońca. Zaczęliśmy od Shwenandaw Kyaung (Golden Palace) - to klasztor wykonany z drewna tekowego. To perła architektury drewnianej o ścianach pokrytych koronkową rzeźbą,  stał on niegdyś kiedyś w obrębie murów pałacowych. W nim zmarł król Mindon. Jego syn Thibaw - ostatni król Birmy przeniósł pawilon poza obręb murów pałacowych dzięki czemu budynek ocalał. Rzeźby są naprawdę wspaniałe - trzeba to zobaczyć! Tuż obok Shwenandaw znajduje się Athumashi Kyang (nawet nie wsiadaliśmy na rikszę) - to świątynia wybudowana w 1857 roku przez króla Mindona, w obecnej formie została odbudowana w 1990 roku według pierwotnych planów. Pierwotna świątynia Athumashi był to wspaniały drewniany budynek z zewnętrznymi sztukateriami, w budynku znajdował sie 9m wizerunek Buddy, zaś w strukturze wykorzystano kamienie szlachetne w tym także diamenty. Budynek spłonął w 1890 roku, a teren przez wiele lat pozostawał niezabezpieczony. Po odbudowie z pewnością robi wrażenie, ale na pewno nie wrócił do dawnej świetności. Stąd znowu rikszą udaliśmy się do Kuthodaw Paya - to kompleks świątynno-klasztorny z 1857 r. Wokół centralnej świątyni znajduje się 729 białych kaplic z marmurowymi tablicami, na których wyrzeźbione zostały teksty podstawowego kanonu buddyjskiego - "Tripitaki". Z tego względu ten zespół świątynny uznawany jest za "największą księgą świata". W 1900 roku wydrukowano go na papierze - powstało 38 tomów, każdy po 400 stron. Naszym kolejnym przestankiem była Sandamuni Paya - świątynia wzniesiona przez króla Mindona dla upamiętnienia śmierci jego młodszego brata, który został tu zamordowany. W punkcie centralnym znajduje się wysoka złota stupa oraz ogromny, ważący ponad 18 ton, żelazny posąg Buddy, wykonany w Amarapura na polecenie króla Bodawpaya i przewieziony do nowej świątyni przez króla Mindona. Nasz kolejny przystanek to Kyauktawgyi Paya - świątynia była budowana przez 25 lat, od 1853 do 1878 roku. Najważniejszym w niej obiektem jest ogromny, o wadze około 900 ton, posąg Buddy wykuty w jednym bloku marmuru. Historia jego transportu jest niezwykła, przypomina antyczne egipskie, lub inkaskie wzorce. Blok ten wykuto w kamieniołomie Sagyin i przetransportowano rzeką Irawadi, a następnie odchodzącym od niej kanałem. Ostatnie około 6 km do miejsca, w którym po wykuciu stanął posąg – po lądzie. Dziesięć tysięcy ludzi przesuwało go przez 2 tygodnie! Dzieło gotowe było w 1865 roku. Obok niego stanęło jeszcze 20 mniejszych posągów z wizerunkami 80 uczniów Buddy. Ostatnim punktem tego dnia było Mandalay Hill - pokonaliśmy boso 1729 stopni zadaszonymi schodami - na trasie prowadzącej na szczyt wzgórza znajdują się inne pagody, przez które trzeba przejść wchodząc na górę. W dużej, niemal w połowie drogi, przechowywane są relikwie Buddy, podobno trzy jego kości. Nieco wyżej stoi posąg Buddy Shwejattawa zwróconego w kierunku miasta i wskazującego ręka na miejsce, w którym zbudowano pałac królewski. Nawiązuje on do legendy o pobycie Oświeconego na tym wzgórzu i wygłoszonej przez niego przepowiedni, że w roku 2500 ( buddyjskim, tj. 1857 naszym ) powstanie w tym miejscu wspaniałe miasto. Wyżej są kolejne pagody, sale medytacji, a także punkty widokowe. Świątynia na szczycie Mandalay Hill odróżnia się od innych budowli o tym samym charakterze. Jej ściany, kolumny i wieżyczki wykładane są tysiącami czy może nawet milionami małych lusterek - u nas powiedzielibyśmy, że trochę "odpustowo". Ze wzgórza roztacza się z nich widok na miasto i okolicę oraz odległą o około 3 km rzekę Irawadi. Oczywiście byliśmy na szczycie tuż przed zachodem słońca, ale tego dnia niebo się zachmurzyło... Sunset no problem!

Źródło: www.globtrotter.info ("Skarby wzgórza Mandalay" - Cezary Rudziński), www.zapala.pl
Plan Mandalay
INFO:
Na wstępy do świątyń Shwenadaw, Atumashi obowiązuje Combo Ticket - 10 USD
Opłata za fotografowanie na Mandalay Hill - 1000 KY
Riksza na przejazdy do świątyń, Mandalay Hill i powrót do hotelu - 8000 KY
Obiadokolacja w restauracji Rainbow dwie przecznice od hotelu Nylon - 3000 KY (w tym piwo Myanmar ;)

DZIEŃ 4 : SAGAING, INWA I AMARAPURA - TRZY STOLICE

W ciągu jednego dnia zaplanowaliśmy wycieczkę po dawnych stolicach Birmy: Sagaing, Inwa i Amarapura. Na rikszę tu było za daleko, więc wynajęliśmy samochód na cały dzień. Zaczęliśmy od Sagaing - Sagaing było stolicą w latach 1315–1364. Miejsce to słynie z ogromnej ilości różnego rodzaju świątyń, które wzniesione zostały na wzgórzu Sagaing. Oczywiście wejście na wzgórze to niezliczona ilość schodów na zadaszonych schodach... Znajdują się tam dwie małe świątynie: Umin Thounzeh (30 nisz), która mieści 45 posągów Buddy, oraz Soon U Ponya Shin Paya, skąd rozpościera się piękny widok na setki małych świątyń, rozsianych po okolicznych wzgórzach. W drodze na górę zobaczyliśmy Kaunghmudaw Paya, najbardziej rozpoznawalną świątynię Sagaing, przypominającą kształtem kobiecą pierś - inne porównanie nie przyszło nam do głowy...

Z Sagaing nasz kierowca zawiózł nas do Inwy, ale aby się tam dostać trzeba jeszcze dostać się łodzią na drugą stronę rzeki, ale kursuje często - nie czeka się długo :) Na drugim brzegu wynajęliśmy bryczkę tak jak większość turystów i cała karawaną rozpoczęliśmy objazd atrakcji Inwy. Zaczęliśmy od wybudowanej z cegły pagody Yadana Hsimi, gdzie oprócz dobrze zachowanych stup, pośród kolumn, które samotnie sterczą ku niebu znajduje się posąg Buddy, a wszystko pochłania okoliczna roślinność. Naszym kolejnym przystankiem był Monaster Bagaya Kyaung - świątynia została wybudowana w 1834 roku z drewna tekowego. Do dnia dzisiejszego prowadzone są w jej wnętrzu lekcje - i my widzieliśmy tam uczniów i nauczyciela zajętego lektura prasy :). Podobnie jak i w przypadku innych drewnianych świątyń, także i ta jest pięknie rzeźbiona - jednak chyba nie może się równać ze świątyniami w Mandalay. Po klasztorze Bagaya nasza bryczka zawiozła nas do krzywej wieży Nanmyin. Jest to jedyne co pozostało po znajdującym się w tym miejscu pałacu. Ma ona 27 metrów wysokości i zapewne można było z niej podziwiać bardzo ładną panoramę, ale niestety ze względu na bardzo zły stan została zamknięta. Stamtąd na koniec pobytu w Inwie dotarliśmy do Maha Aungmye Bonzan - to świątynia zbudowana z cegły (co miało zapewnić jej długowieczność) w 1818 roku, została zniszczona przez trzęsienie ziemi w 1838 roku. Odbudowano ją w roku 1878 i w tym stanie możemy ją dzisiaj podziwiać.

Ostatnia z dawnych stolic Birmy do której dotarliśmy to Amarapura. Znajduje się ona 11 km na południe od Mandalay. Stolicą mianował ją król Bodawpaya w  1783 roku. To właśnie tutaj można się przespacerować po najdłuższym na świecie tekowym moście. Most U Bein ma aż 1,2 km długości i łączy ze sobą dwa brzegi jeziora Taungthaman. Most ma około 200 lat, ale mimo to całkiem nieźle się trzyma, mimo, że, każdego dnia przechodzą nim dziesiątki jak nie setki osób zarówno birmańczyków jak i turystów. Amarapura w dosłownym tłumaczeniu oznacza „Miasto nieśmiertelności". My jedną stronę przespacerowaliśmy się mostem, a na drogę powrotną wynajęliśmy łódź aby zobaczyć łódź z jeziora - z nadzieją, że będziemy mogli podziwiać zachód słońca. Właściciel łodzi twierdził, że "sunset no problem" i że, sunset z pewnością będzie... Cóż miał rację - słońce zaszło, co prawda za chmurami, ale zaszło. Sunset no problem!

INFO:
Wynajęcie samochodu na cały dzień - Sagaing, Inwa, Amarapura - 20000 KY
Obowiązkowa opłata za wstęp i zwiedzanie zabytków Sagaing - 3 USD
Uwaga! Opłata to ten sam bilet co w Mingunie (al nikt nie sprawdzał)
Łódź przez Iriwadi do Inwy - 2000 KY
Na zwiedzanie Inwy obowiązuje Combo Ticket - 10 USD (nabyty wcześniej w Mandalay)
Wynajęcie bryczki w Inwie - 6000KY (1,5h), 7000KY (do 3h)
Wynajęcie łodzi w Amarapurze - 2000 KY / osoba (4000 KY / łódź)

Źródło: www.abcbirma.pl

DZIEŃ 5 : PYIN OO LWIN

Wcześnie rano wyruszyliśmy złapać pick-upa do Pyin U Lwin (zniechęciła nas cena taksówki) - leży ono zaledwie 69km od Mandalay, ale za to na wysokości 1070m. W tym górskim miasteczku jest jakieś 8 stopni chłodniej niż w Mandalay - panuje tu przyjemny chłodny klimat i zawsze rześkie powietrze. Dawniej Brytyjczycy chronili się przed upałami pory suchej. Nasz transport miał odjechać o 7.00, ale czekamuy aż się zapełni... w końcu około ósmej wystartowaliśmy. Podróż miała trwać ponad dwie godziny i faktycznie o dziesiątej byliśmy na miejscu. Stąd od razu złapaliśmy (a w zasadzie to one nas złapały...) mototaxi do ogrodu botanicznego Kandawgyi. Ogród ma powierzchnię 177 hektarów, a jego historia sięga 1915. W ogrodzie można podziwiać 514 gatunków rodzimych dla Birmy drzew, 75 gatunków bambusów, 75 gatunków croton, ok. 200 gatunków rodzimych storczyków, orchidei, 25 gatunków róż, bogatą kolekcję birmańskich roślin leczniczych. Na terenie ogrodu można także zobaczyć kilka gatunków zwierząt oraz odwiedzić Muzeum Skamieniałości, Muzeum Motyli i Muzeum Skamieniałego Drewna. Przede wszystkim ogród jest miejscem wytchnienia od typowego zgiełku birmańskich ulic. Prosto z ogrodu nasze mototaxi zawiozły nas do oddalonego kilkanaście kilometrów od Pyin wodospadu Anisakan. Dojście szlakiem przez dżunglę na dno doliny do wodospadu zajęło nam jakieś 30 minut szybkim tempem, a prowadziła nas jakaś tutejsza dziewczynka i pomoc się przydała - było trochę rozwidleń. Było warto - wodospad jest bardzo fajny! I nawet 45 minutowa wspinaczka powrotna nie zatarła tego wrażenia... Na sam koniec wróciliśmy do Pyin Oo Lwin i przespacerowaliśmy się jego główna ulicą - zachował się tutaj w architekturze styl kolonialny, faktycznie niektóre domy wyglądają "westernowo", a już na pewno kolorowe karoce konne, które służą tutaj za taksówki ;) Około 16.00 zapakowaliśmy się w powrotnego pick-upa, to była wielka przygoda, jechaliśmy na wielkim worze z czymś... który wypełniał całą przestrzeń pomiędzy bocznymi ławkami do siedzenia. Po drodze zabraliśmy na pakę zepsuty skuter (klientom się nie odmawia) - niestety miał lekki wyciek benzyny... W Mandalay byliśmy po zmroku - sunset gdzieś nam uciekł, ale Sunset no problem! Teraz tylko łyk piwa Myanmar i spać! Jutro płyniemy do Bagan!

INFO:
Pick-up z Mandalay do Pyin Oo Lwin - 2000 KY (tam), 1500 KY (z powrotem)
Taksówka na trasie Mandalay - Pyin Oo Lwin i z powrotem - 65000 KY (z tej opcji zrezygnowaliśmy)
Motortaxi do Kandawgyi Gardens - 1000 KY
Wstęp do Kandawgyi Gardens - 4000 KY
Motortaxi do wodospadu Anisakan z Kandawgyi Gardens - 7000 KY

POLECANE ARTYKUŁY:

Birma - Bagan

Birma - jezioro Inle

Birma - Rangun