Facebook - polub nas!

Znajdź skrytkę!

Polecamy

Filmy

Góry TaurusJednodniowa wyprawa w góry Taurus pasmo Geyik Daglari. Jest ono położone ok. 80km od Alanyi na Riwierze Tureckiej. Celem mojego wyjazdu był najwyższy w paśmie szczyt Geyik Dagi, ale mimo panujących na wybrzeżu upałów, w górach już na wysokości od 1500m n.p.m. było sporo śniegu i pod szczyt nie udało mi się dotrzeć... Ale góry wspaniałe... no i zupełnie puste!!!

GEYIK DAGLARI - MAJ 2012

Na swoją jednodniową wyprawę w Taurus wystartowałem jeszcze przed świtem z okolic miejscowości Konakli na wybrzeżu, w mieście Gündoğmuş byłem nieco po godzinie szóstej rano, stąd w rejon Geyik Dagi jest ok. 20km. Jechałem trasą wyznaczoną wcześniej na Google Earth, ale po jakimiś czasie już na wysokości ok. 1500m pojawił się śnieg... po obu stronach drogi zalegały ponad metrowe zwały śniegu! W maju spodziewałem się śniegu grubo powyżej 2000m, tym bardziej, że na wybrzeżu już upał, a tu niespodzianka! Za jednym z rozdroży na prowadzącej w górę serpentynie droga po prostu przestała być odśnieżana i zalegał na niej śnieg na co najmniej 50cm... Do Geyik Dagi pozostało mi około ośmiu kilometrów, zawróciłem samochód do ostatniej krzyżówki - do najwyższego Geyik Dagi nie dojadę, ale wokoło tyle gór. Zaparkowałem samochód i ruszyłem na „swój” szczyt. Pogoda dopisywała, a powietrze było krystaliczne - początkowo szedłem dnem doliny, później zaś rozpocząłem wspinanie skalnym żlebem, skały były twarde i niezwykle ostre. Teren był zupełnie dziewiczy – po drodze napotykałem wśród pojedynczych drzew sporo ptaków i ani śladu bytności człowieka (w zasadzie jedynym jaki do tej pory spotkałem były puste szałasy pasterskie na dnie doliny - ale jeszcze opuszczone...). Później wyszedłem na mała skalną grań pomiędzy śnieżnym kotłem z jednej strony, a zaśnieżonym żlebem z drugiej i ponieważ w skale było naprawdę ciężko zszedłem do żlebu i odtąd rozpocząłem wspinaczkę po śniegu. Z tyłu za plecami ukazał mi się mój nieosiągnięty cel – Geyik Dagi. Doszedłem do skał tworzących grań szczytową i po niej wspinałem się dalej. Grań była dosyć eksponowana, pokonywałem od czasu do czasu pokonywać śnieżne pola. Wyżej jednak się wypłaszczyła – z jednej strony miałem ścianę, zaś z drugiej stykała się z kilkumetrowym zalegającym śniegiem co było widać w wytopionych przy skałach miejscach. Na "swoim szczycie" stanąłem około godziny dziesiątej, ciekawe, czy ktokolwiek wcześniej na niego wszedł... Nadałem mu swoją nazwę Mühür Dagi (czyli w tłumaczeniu Foczy Szczyt - kto mnie zna wie dlaczego :). Na wierzchołku pozostała po mnie kamienna piramidka... Całość wejścia i zejścia na Mühür Dagi  zajęła mi około sześciu godzin, według informacji z Google Earth szczyt jest na wysokości 2318m. W górach nie spotkałem nikogo... Mam nadzieję, że uda się jeszcze kiedyś wrócić w Taurus.

Mühür Dagi na mapie:

POLECANE ARTYKUŁY:

Turcja - Alanya