Często wracam pamięcią do upalnego sierpnia w Górach Bystrzyckich – było to w roku 1995, a więc póki jako tako pamiętam postaram się to opisać. Po całonocnej (jak zwykle) podróży pociągiem wysiedliśmy rano na stacji w Międzylesiu i od razu ruszyliśmy szlakiem przez miasto w kierunku Bystrzyckich. Naszym pierwszym, niezbyt odległym przystankiem była Ropianka – niewielka wioska w której zatrzymaliśmy się w sklepie spożywczym aby kupić „amu amu” i butelkę denaturatu.