Świeradów Zdrój i jego atrakcje - czyli ferie w Górach Izerskich. Były narty biegowe na hali Izerskiej i zjazdowe na Izerskim Stogu, wieże widokowe i ścieżka w chmurach, a nawet kopalnia jednak na pewno zawsze będziemy pamiętać, że w ich trakcie 24 lutego rozpoczęła się wojna - rosyjska agresja na Ukrainę...
KOPALNIA ŚW. JANA W KROBNICY
Jedna z najstarszych udostępnionych do zwiedzania kopalni w Polsce to sztolnia Św. Jan, a dokladnie pod nią znajduje się dwieście lat młodsza sztolnia Św. Leopolda... Wydobycie rud cyny (kasyterytów) w Świętym Janie ruszyło w 1576 roku i z kilkoma przerwami trwało przez 240 kolejnych lat. Największe wydobycie szacuje się na przełom XVI oraz XVII wieku, kiedy to inwestorem tutejszych kopalni był Jan Schaffgotsch. Kolejne próby eksploatacji górniczej złóż miały miejsce od drugiej połowy XVII do początku XIX wieku, jednak nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów. Wtedy właśnie w XVIII wieku wykuto krobicką sztolnię Św. Leopolda, w której w latach 1790-1792 wydobywano rudę kobaltu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy w przedsionku ekspozycyjnym, skąd przeszliśmy bezpośrednio do wyrobiska XVIII-wiecznej sztolni Św. Leopold. Stamtąd szybem międzypoziomowym po stalowych schodach dotarliśmy do położonej 10 m wyżej XVI-wiecznej sztolni Św. Jana z pozostałościami wyrobisk eksploatacyjnych rudy cyny. Cała podziemna trasa ma 350m na dwóch poziomach i oddaje realia dawnych kopalń, gdy w chodnikach pracowali górnicy, którzy pyrlikami uderzając w żelazka kruszyli skały - ślady ręcznego wydobycia wciąż są widoczne w korytarzach sztolni...
CZARCI MŁYN
Na początek legenda o Czarcim Młynie – dawno, dawno temu w Czerniawie-Zdroju osiedlił się młodzieniec imieniem Bożydar. Za oszczędności kupił w okolicach Czarnego Potoku kawałek gruntu i postawił na nim młyn wodny. Wiosną i jesienią wody w rzece nie brakowało, ale w okresach letnim i zimowym zdarzało się przy braku opadów, że nie można było poruszyć ciężkiego koła młyńskiego. Niestety klientów młynarz miał niewielu, ponieważ mieszkańcy wioski wozili zboże do innych młynów. Problem ten spędzał sen z powiek Bożydara, ale pewnej nocy wracał z karczmy w Orłowicach, spotkał na swej drodze nieznanego wędrowca. Pod wpływem chmielowego napoju, Bożydar zwierzył się nieznajomemu ze swych problemów, a ów doradził mu, aby poszedł o północy na Czarną Kopę i na skale wyrył pierwszą literę swojego imienia. Rada była zaskakująca i dziwna, ale wcale nie trudna do wykonania, więc po kilku tygodniach, kiedy koło młyńskie zatrzymywało się coraz częściej, a klientów było coraz mniej, Bożydar wybrał się na Czarną Kopę i wykuł w skale literę B. I wtedy wszystko się zmieniło, koło młyńskie obracało się bez przerwy, a mieszkańcy wciąż przywozili zboże na przemiał. W krótkim czasie stał się jednym z najzamożniejszych mieszkańców wioski, ale wówczas okazało się, że mimo majątku żadna z panien nie chce go poślubić. Bożydar podczas jednej z bezsennych nocy zauważył siedzącą nad brzegiem potoku postać w której rozpoznał dawniej spotkanego nieznajomego. I znowu opowiedział mu o swoim zmartwieniu, a ów znowu poradził mu, by wykuł na skale obok pierwszej, ostatnią literę swojego imienia. Następnej nocy Bożydar udał się na Czarną Kopę i zrobił co mu poradził nieznajomy. Nie minął tydzień, a oświadczyny Bożydara przyjęła panna z okolicznej miejscowości. Wyprawiono huczne wesele, a młodzi żyli długo i szczęśliwie... Aż przyszedł wreszcie czas, gdy Bożydar musiał rozstać się z życiem doczesnym - wówczas nieznajomy pojawił się po raz trzeci. Wziął go za rękę i zaprowadził pod Czarną Kopę, gdzie rozsunęły się skały i czart wciągnął Bożydara do mrocznych czeluści piekła... Wdowa przeżyła młynarza zaledwie o kilka lat, a młyn spłonął od uderzenia pioruna. Po wielu latach w tym samym miejscu wzniesiono młyn murowany, a na pamiątkę tamtych wydarzeń nazwano go Czarcim Młynem…
Dzisiaj trzeba pamietać, że aby ustrzec się od odwiedzin przebiegłego czarta, należy zgodnie z tradycją dotknąć metalowej głowy lwa, która jest umieszczona na drzwiach wejściowych do młyna...
Źródło: swieradowzdroj.pl
Młyn wodny w Czerniawie-Zdroju położony jest na Czarciej Łące i powstał ok. roku 1890. Jego podstawowe wyposażenie jest oryginalne i pochodzi z okresu budowy. Maszyny i urządzenia znajdujące się w młynie są typowe dla wyposażenia młynów gospodarczych z przełomu XIX/XX wieku. Były one budowane w tzw. systemie amerykańskim, w którym transport zboża był całkowicie zmechanizowany. Młyn dysponował napędem z koła wodnego, nasiębiernego o średnicy 6,5 m do 1951 roku. Po tym czasie młyn pracował dzięki napędowi z silnika elektrycznego. Obiekt stanowi skansen produkcyjny, gdzie zwiedzający na warsztatach mogą przyjrzeć się dawnemu cyklowi produkcji pieczywa. W Sali chlebowej możemy zobaczyć 100-letni piec chlebowy, w którym do dnia dzisiejszego okazjonalnie wypieka się chleb. Do 1951 roku młyn dysponował napędem z koła wodnego, nasiębiernego, którego obroty napędzały wał, a ten wprawiał w ruch pędnie pasowe na poszczególne maszyny i urządzenia młyńskie. Niestety w 1951 roku uszkodzeniu uległa oś koła i w efekcie wstrzymano pracę na kilka lat. W 1957 roku Piotr Pietrasz podjął się próby uruchomienia młyna i zastosował napęd poniemieckiego silnika elektrycznego. Koło było wykonane ze 150 letniego drzewa modrzewiowego, a na ścianach i w rogu sali widać zachowane oryginalne elementy starego koła, a w młynie wykonano jego ponad 6m replikę. Wśród maszyn i urządzeń usytuowanych na 4 kondygnacjach w części produkcyjnej znajdują się: mlewnik, gniotownik, śrutownik, elewatory, kosz zbożowo-zsypowy, drewniane rury z workownicą, mieszanka pozioma, silosy – zbiorniki zbożowe, szafka aspiracyjna, czyszczarnia, wialnia zbożowa, tryjer, odsiewacz – sortownik. Możliwości produkcyjne młyna sięgają 1,5 tony mąki na dobę. I w zależności jakie zboże było mielone efektem pracy młyna były: mąka, kasza manna i otręby.
Przed młynem oprócz czarta możemy spotkać jeden z symboli Świeradowa Zdroju – żabę. Oto legenda o świeradowskiej żabce – otóż przebywający na terenie Świeradowa Zdroju (dawniej Bad Flinsberg), berliński lekarz Leonard Thurneyssen, podczas spaceru zaobserwował w jednym ze źródeł leżącą martwą żabę. Początkowo nie wzbudziła ona większego zainteresowania lekarza, jednakże podczas następnego spaceru w okolice źródła, ze zdziwieniem stwierdził iż żaba nie ulega rozkładowi. Zaintrygowany tym faktem napisał w swoim dziele z 1572 r. w księdze dziesiątej w rozdziale dwudziestym o świeradowskich wodach mineralnych krótką wzmiankę, wskazując ich lecznicze właściwości, w ten oto sposób:
Powiedzieliśmy już wcześniej w księdze siódmej, w czterdziestym czwartym rozdziale o źródłach leczniczych, których to właściwości są takie jak zawartość i oddziaływanie tych które tryskają w dolinie rzeki Kwisy przy granicy czeskiej w górach cztery stopnie od ziemi, niedaleko od Mirska i Kamienicy.
Jednakże dopiero w 1739 r. na zlecenie hr Schaffgotscha powołana została komisja lekarska złożona z lekarzy specjalistów z Mirska i Lwówka Śląskiego i fizyka z Gryfowa, do dokładnego przebadania składu chemicznego wód, uznając je w efekcie końcowym za lecznicze. To odkrycie potwierdziło ostatecznie, iż istniejące w Świeradowie Zdroju źródła są radoczynne, a tamta żaba pozostała wieczna do dziś...
Źródło: swieradowzdroj.pl
CZERNIAWSKA KOPA
Czerniawska Kopa to szczyt w Górach Izerskich mierzący 776 m n.p.m. Znajduje się na nim drewniana wieża widokowa, dlatego to świetny punkt widokowy obserwacyjny na sąsiednie pasma :) Wchodząc na szczyt chcieliśmy zrobić pętlę, dlatego od Kliniki Młodości w Czerniawie Zdroju gdzie się zatrzymaliśmy ruszyliśmy na północ ulicą Spadzistą. Gdy droga spotkała się z czarnym szlakiem skręciliśmy w lewo i doszliśmy do miejsca gdzie szlak czarny połączył się ze szlakiem zielonym. Stąd wspinając się w stronę południową połączonym szlakiem zielonym i czarnym dotarliśmy pod szczyt gdzie zobaczyliśmy drewnianą wieżę widokową. Nowa wieża widokowa na Czerniawskiej Kopie powstała w 2019 roku i ma wysokość 15 metrów. Wcześniej w tym miejscu stała wieża nieco niższa od tej obecnej, a jeszcze wcześniej jeszcze inna... Oczywiście weszliśmy na wieżę z której rozpościera się przepiękna panorama na inne szczyty Gór Izerskich ze Smrekiem i Stogiem Izerskim, Świeradów-Zdrój, Pogórze Izerskie, Góry Kaczawskie, Ostrzyca Proboszczowska oraz na zachodzie Góry Łużyckie.Ze szczytu zeszliśmy dalej w kierunku południowym na Przełęcz pod Czerniawską Kopą 765 m n.p.m., gdzie z lewej strony przyszedł szlak zielony prowadzący ze Smreka 1123 m n.p.m. Stąd ruszyliśmy w dół między drzewami szlakiem czarnym. Trasa prowadziła nas cały czas przez las, a miejscami ukazywały nam się widoki w kierunku południowym na dobrze rozpoznawalny dzięki masztowi telekomunikacyjnemu Stóg Izerski. Przez całą trasę do samej góry nie spotkaliśmy nikogo i szlakiem czarnym doszliśmy z powrotem do Czerniawy.
SKY WALK - CZYLI ŚCIEŻKA W CHMURACH
Sky Walk, czyli słynna “ścieżka w chmurach” w Świeradowie-Zdroju to ogromna, największa w Polsce wieża widokowa o wysokości 62 m. Juz z daleka widać jej konstrukcje górującą nad miastem. Pod samą wieżę nie można dojechać samochodem. Najlepiej zdecydować się na krótki spacer – my zaparkowaliśmy w centrum w okolicach DomU Zdrojowego (trzeba go także koniecznie zobaczyć) - dojście stamtąd zajmuje około 20 minut. Dotarliśmy tam niebieskim szlakiem, który najpierw poprowadził nas asfaltem, który potem przeszedł w szeroką leśną drogę, tak zwaną Starą Drogę Izerską. Po przejściu kolejnych kilkuset metrów minęliśmy mostek na potoku Świeradówka i po krótkim podejściu ukazała nam się wieża widokowa.
To największa w Polsce platforma widokowa ze szklanymi tarasami i siatkowymi tunelami, na którą prowadzą spiralne kładki. W drodze na szczyt oprócz widoków dla tych co nie mają lęku wysokości czeka kokon pająka, czyli siatkowe tunele, którymi można się przedostać na inny etap ścieżki. A na szczycie, na wysokości ok. 50m czeka szklana kładka oraz tzw. ‘kropla wody’ czyli rozpięta nad przepaścią siatka na której można unosić się w powietrzu... Co ciekawe gdy już dotrzecie na szczyt można wrócić na dół - jest to zjazd ze 105-metrowej zjeżdżalni!
WAŻNE: bilety są dostępne w sprzedaży wyłącznie na miejscu. Tanio nie jest…, a aktualne ceny biletów i godziny otwarcia znajdziecie na stronie SKYWALK
KOLEJ GONDOLOWA SKI&SUN NA STÓG IZERSKI
Ski & Sun Świeradów Zdrój to 2500 metrowa oświetlona trasa o średnim nachyleniu 19% , stromy i wąski jest początkowy odcinek, który także dość często jest oblodzony. Również końcówka trasy jest nieco bardziej stroma i dość szybko tworzą się w tym miejscu muldy, więc najlepszym czasem na jazdę był wieczór po popołudniowym ratrakowaniu :) Trasa jest sztucznie naśnieżana oraz oświetlona. Zaliczana jest do jednej z trzech najdłuższych i najlepiej oświetlonych nartostrad w Polsce. Kolej gondolowa o ma 2172 metrów długości i w 8-osobowych gondolkach, jest w stanie wywieźć w ciągu godziny 2400 osób. Nie ma więc kolejek do gondoli, ale na trasie w ciągu dnia panuje duży tłok, co także przekonało nas do wieczornego jeżdżenia po oświetlonym stoku. Górna stacja kolejki znajduje się przy schronisku na Stogu Izerskim - można stamtąd podziwiać świetny widok na Karkonosze lub wyruszyć na turę na nartach biegowych :) Aktualne informacje o ośrodku narciarskim SKI&SUN znajdziecie TUTAJ.
FILM: SKI&SUN ŚWIERADÓW ZDRÓJ
Spodobał Ci sie artykuł - nasza strona jest niekomercyjna i jak na razie jesteśmy jej jedynymi sponsorami ;) Ale możesz wesprzeć nas w prowadzeniu bloga stawiając symboliczną kawę i będzie miejsce na serwerze na kolejne fotki i teksty :) DZIĘKUJEMY!!!