Wspomnienie letniego dnia nad brzegiem Zatoki Puckiej - idąc z Mechelinek brzegiem morza przy klifie Kępy Oksywskiej doszliśmy do ruin poniemieckiej torpedowni na Babich Dołach - poznajcie jej historię i to co zostało po ponad 75 latach jej istnienia.
Naszą wycieczkę zaczęliśmy w lesie obok Mechelinek – starej wsi kaszubskiej położonej nad Zatoką Pucką. To właśnie tutaj Kępa Oksywska opada do zatoki tworząc malowniczy klif o wysokości od 20 do 30 m. Ciągnie się on od Mechelinek poprzez Babie Doły, aż do Oksywia. Z korony klifu mieliśmy doskonały punkt widokowy na Zatokę Gdańską i położone nad nią najbliższe Mechelinki, Rewę, Juratę, Jastarnię, a nawet Hel. Znaleźliśmy dogodne zejście z klifu i morskim brzegiem ruszyliśmy w kierunku Babich Dołów i naszego celu - ruin starej torpedowni.
Ruiny w Babich Dołach to część wielkiego poligonu torpedowego, jaki Niemcy urządzili podczas wojny na terenie Zatoki Gdańskiej. Poligon składał się dwóch obiektów - czyli Torpedowaffenplatz Hexengrund w Babich Dolach oraz bliźniaczego - Torpedo Versuchsanstalt Oxhoft, znajdującego się koło portu wojennego na Oksywiu (funkcjonuje on do dziś - znajduje się tam baza Marynarki Wojennej) oraz punktów obserwacyjnych, posadowionych wzdłuż mierzei helskiej. Oba budynki na lądzie połączone były kolejką wąskotorową zwaną podobno przez Niemców „Kaszubskim Expressem”. Szliśmy, ale naszego celu jeszcze nie było widać. Brzeg morza w tym miejscu nawet latem jest praktycznie zupełnie pusty, mijaliśmy sporo powalonych drzew, które spadły z zabieranego przez morze klifu, miejscami plaża była nieco szersza, ale często zbliżała się do samej ściany. W końcu zobaczyliśmy wystający z wód zatoki budynek – torpedownię na Babich Dołach. Jako pierwszy w 1940 roku Niemcy uruchomili obiekt na Oksywiu, a budynek w Babich Dołach oddano do użytku w 1942 roku. Każdy z budynków składał się z hali montażowej, pomieszczeń techniczno-inżynierskich oraz wieży obserwacyjnej. Na dnie zatoki wydrążony był specjalny korytarz długości 12 kilometrów w którym poruszała się wystrzelona torpeda, a urządzenia z wież obserwacyjnych skierowane w głąb Zatoki Gdańskiej śledziły ich tor pocisków. Na Oksywiu badano torpedy dla Kriegsmarine, zaś obiekt w Babich Dołach służył Luftwaffe - poligon torpedowy na Zatoce Gdańskiej był strategiczną inwestycją lotnictwa niemieckiego w pierwszym okresie II Wojny Światowej. Na początku wojny Niemcy nie mieli bowiem własnych torped lotniczych. Dlatego też w pobliżu torpedowni powstało duże lotnisko wojskowe. W maju 1945 roku ewakuowano wojska niemieckie z Oksywia na Hel. Teren został zajęty przez Armię Czerwoną, a urządzenia z samej torpedowni i całego poligonu TWP w większości zostały wywiezione do ZSRR, gdzie podobno nigdy nie były ponownie zmontowane i uruchomione. Po wojnie oksywską torpedownię zagospodarowano na potrzeby wojska i taką funkcję pełni do dzisiaj. Drugi obiekt – budynek na Babich Dołach nieremontowany i niewykorzystywany popadł w ruinę, a basen portu uległ zamuleniu. Po wojnie zniszczono ostatni jeszcze odcinek molo przy torpedowni aby utrudnić dostęp do budynku, a ostatecznie resztki molo wysadzono w powietrze w połowie lat dziewięćdziesiatych XX wieku. Opuszczona ruina stała się domem dla wodnych ptaków, a także babek byczych - żarłocznych rybek, przywiezionych nad zatokę przez statki z Morza Czarnego. W wyniku srogich zim z przełomu lat 70 i 80 ubiegłego stulecia osunęła się do morza frontowa ściana budowli. I jak widać na zdjęciach torpedownia wciąż trwa – już 75 lat po wojnie…
Z plaży w Babich Dołach z bliska widzieliśmy zarówno wyrastający z wód zatoki budynek jak i resztki pomostów. To było ciekawe i warte odwiedzenia miejsce, a przy okazji poznaliśmy kawałek historii.
FILM: TORPEDOWNIA BABIE DOŁY I KLIF KĘPY OKSYWSKIEJ
Godło Torpedowaffenplatz Hexengrung (źródło www.pomorze.gd.pl):